Wszyscy potrzebujemy harmonii.
Taniec brzucha to zdrowie
Rozmowa z Ładą Toulik, instruktorką tańca brzucha
– Skąd ten pomysł, by w Polsce nauczać tańca brzucha, który wywodzi się z kultury orientalnej ?
– Sądzę, że taniec brzucha jest poruszający i niezwykle kobiecy. Służy zdrowiu, wydobywa plastyczność ciała i piękno ukryte w każdej z nas. Świat stanowi teraz globalną wioskę, można jechać wszędzie i można zachwycić się innymi, egzotycznymi kulturami. Poza tym filmy z Bollywood popularyzują filozofię, gdzie kobieta jest pełna harmonii, tajemnicza, uczuciowa, wyraża tańcem siebie.
– Jak u pani rozwinęła się ta pasja?
– Urodziłam się na Syberii , studiowałam w Moskwie, miałam bliskich krewnych na Kaukazie i na Ukrainie, zakochałam się w Polaku. Jako młoda dziewczyna, córka oficera wojskowego często podróżowaliśmy, zmienialiśmy miejsce zamieszkania. Oglądałam też z filmy hinduskie. Sporo czytałam. Byłam w Egipcie i Indiach. Potem ortopeda stwierdził u mnie zagrożenie lordozą, a taniec brzucha kształtuje sylwetkę ,wzmacnia mięśnie kręgosłupa przez ćwiczenie ruchów wężowych. Postanowiłam więc pomóc sobie i nauczyłam się tego tańca. Od 17 lat mieszkam w Warszawie. Od sześciu nauczam tańca.
– W jaki sposób taniec brzucha wpływa na zdrowie?
– To nie jest taniec wysiłkowy ale raczej relaksujący, indywidualny, oparty na improwizacji. Arabki uczą się go od dzieciństwa przez całe życie i twierdzą, że jeden ruch można ćwiczyć latami. Myślę, że podstaw można się nauczyć w ciągu sześciu miesięcy, do roku. Dalej wszystko zależy do chęci i czasu jaki możemy
– poświęcić ćwiczeniom. Ważne jest w nim to, że wpływa na estetykę ruchu, świadomość własnego ciała, ustawienie miednicy, która jest podstawą zdrowia kobiety. Pomaga też likwidować bóle kręgosłupa
– Czy sądzi pani, że wiek w nauce tego tańca odgrywa rolę?
– Najlepiej uczyć się go od przedszkola, ale przecież Europejki w tej dziedzinie nigdy nie dorównają Arabkom i wcale o to nie chodzi. Na kursy tańca przychodzą dziewczyny przed 20., te chcą przede wszystkim zaimponować swoim chłopakom i tańczyć jak Shakira . Panie dojrzałe po 40. czy nawet po 60 pragną być zdrowsze. Wiele z nich nie przyznaje się swoim partnerom, że zgłębiają taniec brzucha, tylko mówią, że trenują fitness albo chodzą na gimnastykę…
– Która z partii naszego ciała w nas Polkach, jest najbardziej zablokowana?
– Nie szyja, nie miednica, ale ramiona i klatka piersiowa! Prowadzę zajęcia z woalem by rozruszać pas ramienny, by ręce umiały zachować się w przestrzeni. Aby kursantki nauczyły się oddychać pełną piersią, nie garbiły się. Nie kurczyły siedząc. Nie zamykały się w sobie . Nie przybierały pozy zagubionego kurczaczka czy opuszczonej sierotki Marysi. Należy odnaleźć w sobie szeroką rzekę, rwącą wodę, prawdziwą kobiecość.
Niewiasty w krajach Bliskiego Wschodu i basenu Morza Śródziemnego są z reguły niskie, szerokie w biodrach , mają proporcjonalnie krótsze nogi i paniom o takiej budowie, w dodatku puszystym idzie łatwiej .Te chude, strzeliste, długonogie muszą włożyć w naukę więcej pracy. W kobiecie ważna jest zarówno młodość (forma ) jak i duchowość (treść). Młode mają w sobie za dużo energii. Uspokojenie przychodzi z wiekiem, z dojrzałością wnętrza. Wszyscy poszukujemy harmonii. Najgorzej idzie nauka tego tańca intelektualistkom – one za bardzo chcą kontrolować wszystko, także swoje ciało. Przy nauce tego tańca widać występujące problemy psychosomatyczne : blokady wewnętrzne związane ze stresami i chorobami.
– Dlaczego przyjechała pani do Szczecina?
– Tu jest kilka dobrze prowadzonych szkół. Przyjechałam na zaproszenie Doroty Hołowni , która naucza tańca brzucha w Centrum Rozwoju PEŁNIA przy ul. Śląskiej. Poprowadziłam tam gościnnie lekcję specjalną. W Warszawie taniec brzucha rozwinął się 10 lat temu. Potem powstały inne ośrodki w: Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie. W Europie – najsilniejszy i najstarszy – znajduje się od lat w Berlinie.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Danuta WYSOCKA
art. z 02.04.2010r, Kurier Szczeciński